poniedziałek, 24 listopada 2014

Nocna wena

Witajcie.
Nie wiem ile napiszę z racji późnej pory, ale mrże chociaż kilka słów.
Piszę z iPada, bo w laptopie coś net nie chce chodzić, ale to nieważne.
Jedenastego listopada oglądałam film pod tytułem "Katyń" i możecie wierzyć lub nie, ale płakałam jak dziecko. Ja naprawdę jestem wyrozumiała, ale tego jak ci ludzie zostali zamordowani, tak brutalnie, bez serca nigdy nie zrozumiem. Tak jak powiedziałam, ja jestem wyrozumiała, ale tego nie zrozumiem. Tak samo jak nie zrozumiem faktu, że młeda szesnastoletnia dziewczyna, która niczemu nie zawiniła została zabita przez rosyjskiego żołnierza na początku I wejny światowej. I za co? Za to tylko, że broniła swoją czystość, za to, że nie dała się zgwałcić. To boli, strasznie boli. Nie pojmuję jak ludzie - i w tamtych czasach i dziś - mogą być tacy okrutni, megą mieć w sobie tyle nienawiści. Przecież to nie tylko boli mnie... Nas... Tak sobie myślę, może pójdę na za wysokie tory, ale... co musiał, musi czuć Bóg? Pan Jezus, który patrzy na to wszystko z góry? Przecież... On umarł za nasze grzechy. I za co to wszystko? Za co? Mówiąc o tej dziewczynie, miałam na myśli błogosławioną Karolinę Kózkównę. Nie wiem, czy ktokolwiek z moich czytelników coś o niej słyszało. Jeśli nie, polecam się zagłębić w tą niezwykłą historię.
To chyba na tyle. Przepraszam za te refleksje, ale nie umiałam się powstrzymać.
Pozdrawiam bardze serdecznie.
A.

wtorek, 4 listopada 2014

Brak weny i co jeszcze

Witajcie. Przyszedł czas, by znowu coś napisać. Nie napiszę dużo, bo - jak napisałam w temacie - brak mi weny. Mówiąc szerzej, na nic nie mam ostatnio weny i to jest najgorsze. Strasznie coś chcę napisać, ale nie mogę. Nie obraziłabym się, gdyby ktoś mi podsunąl jakiś pomysł.  Niekoniecznie coś kryminalnego, chociaż kryminalne rzeczy też są fajne, ale... Chodzi mi o coś bardziej życiowego. Usiłuję coś napisać już od długiego czasu, bo od dobrych dwóch miesięcy, ale nic mi z tego nie wychodzi. Jedyne, co mnie cieszy, to fakt, że na śródokres oceny są naprawdę dobre i nie mam, na co narzekać. Szkoda, że w liceum mi tak dobrze nie szło. :D Nauczyciele byliby zachwyceni. :D Są trójki, czwóreczki, nie ma żadnej dwójeczki z tego, co się orientuję, tak więc jest dobrze. :) Mówiam, że sobie poradzę.
OK, kończę. Pozdrawiam wszystkich moich czytelników, licząc na komentarze z pomysłami.
Tęskni za moją friend, ale mimo wszystko żyjemy dalej. Odliczam do siedemnastego. :)